Lackowa w Beskidzie Niskim to stromy ze wszystkich stron wał, który oddziela Polskę od Słowacji. Podejście na jej szczyt od strony Krynicy-Zdroju trwale zapisuje się w pamięci każdego, kto je przejdzie, gdyż odcinek zwany Ścianą Płaczu jest jednym z najbardziej stromych w całych polskich Beskidach. Sama góra nie jest zbyt ciekawa, nie ma tutaj widoków, lecz wycieczka z Izb przez Lackową i nieistniejącą wieś Bieliczna zachwyca.

Najwyższy szczyt Beskidu Niskiego w Polsce to Lackowa, nazywana czasem górą policyjną ze względu na jej wysokość 997 m n.p.m. Niekiedy nazywana bywa także Chorągiewką Pułaskiego, gdyż niegdyś szczyt był goły i nadawano z niego sygnały w czasie konfederacji barskiej. Górka wydaje się niezbyt ciekawa, nie ma tutaj widoków, lecz wycieczka z Izb i powrót ze szczytu przez nieistniejącą wieś Bieliczna, po której pozostała malowniczo położona cerkiew, pozwala zachwycić się pięknem tego przygranicznego regionu – w którym życie płynie jakby wolniej.
O czym przeczytasz we wpisie:
- Szlaki na Lackową
- Najszybszy szlak na Lackową z Izb
- Lackowa – Korona Gór Polski
- Ściana Płaczu na Lackowej
- Pętla na Lackową – zejście przez Bieliczną
- Bobry u stóp Lackowej
- Nieistniejąca wieś u stóp Lackowej
- Konfederacja barska na Lackowej
- Legenda o upiorze na Lackowej
- Lackowa – parking, szlaki, informacje praktyczne
Szlaki na Lackową
Lackowa jest najwyższym szczytem Beskidu Niskiego, przebiega przez nią jeden szlak w kolorze czerwonym, jest to fragment europejskiego szlaku długodystansowego E3, który łączy brzegi Atlantyku z Morzem Czarnym. Pokrywa się z nim szlak długodystansowy Východokarpatská magistrála łączący Obručné i Nove Sedlice, można na niego wejść na Przełęczy Tylickiej lub licznymi szlakami dojściowymi od strony Krynicy-Zdrój, Ropek, Wysowej-Zdrój lub słowackiej Cegielki, jednak jeśli zastanawiasz się jak najszybciej wejść na Lackową, to polecam wycieczkę częściowo poza szlakiem i przy okazji malowniczą pętlę z widokiem na masyw, cerkwią, żeremiami bobrów i łąkami z końmi – start w Izbach, powrót przez nieistniejącą wieś Bieliczna. Jako że moja wycieczka na Lackową rozpoczęła się burzą, to na początek obiad w restauracji przy parkingu, wystrój co i rusz nawiązuje do koni.




Najszybszy szlak na Lackową z Izb
Jak już wyżej wspomniałam, najszybszy szlak na Lackową jest częściowo wycieczką poza szlakiem, polnymi i leśnymi drogami oraz ścieżkami, prowadzi przez tzw. Ścianę Płaczu, uważaną za najcięższe podejście w całych Beskidach. W Izbach jest duży parking, na którym można zostawić samochód i restauracja, w której przed lub po wycieczce da się zjeść obiad – bez szału, lecz jedzenie świeże i jest to chyba jedyne miejsce w okolicy, w którym można się posilić, więc nie ma co narzekać, najlepiej kierować się na mapie Google na obiekt: Restauracja & Noclegi Końska Dolina – Lackowa lub parking: 49.437103, 21.068839. W 2024 roku parking był bezpłatny.
Najszybszy szlak na Lackową: Izby – Przełęcz Beskid bez szlaku, dalej szlak czerwony – Ściana Płaczu – Lackowa. Czas przejścia na szczyt: ok. 1 h 40 min. Dalej w tekście numerki odnoszą się do oznaczeń na zdjęciach ze szlaku.
Stąd dalej drogą na wprost szlakiem konnym (przy drodze można wypatrzeć tabliczki). Tutaj kończy się asfalt, droga jest szutrowa (1), prowadzi wzdłuż pastwisk. Jest tu widokowo i sielsko (2), początkowo marsz praktycznie po równym, dalej droga wchodzi w las i doprowadza do Przełęczy Beskid, gdzie pojawiają się oznaczenia czerwonego szlaku na Lackową, trzeba skręcić w lewo w szeroką ścieżkę. Wita tu tablica informująca o granicy państwa (3). Dojście do tego miejsca z Izb zajmuje ok. 20-25 minut.
Dalej szlak nadal nie jest zbyt wymagający, wpierw lekko się wznosi, następnie nieco bardziej w górę, lecz podobno po to idzie się w góry, aby mieć pod górkę (4-8), jednak nie ma tu co narzekać, gorzej dopiero będzie. Po około 40 minutach od Przełęczy Beskid dochodzi się do podstawy tzw. Ściany Płaczu na Lackowej (dokładniejszy opis i zdjęcia poniżej), dopiero teraz będzie naprawdę ciężko, gdyż trzeba wdrapać się na niemal pionową ścianę. Powinno to zająć ok. 20-30 minut w zależności od kondycji i warunków na szlaku, ja miałam idealne, w pół godziny pokonałam najgorszy odcinek i po kolejnych 5 minutach osiągnęłam szczytowe wypłaszczenie (9-12). Stąd szeroką drogą, praktycznie po równym maksymalnie 10 minut lekkiego spacerku i można cykać fotki i wbić pieczątkę do książeczki zdobywców Korony Gór Polski. Do zejścia polecam inną trasę, o której poniżej.



Lackowa – Korona Gór Polski
Lackowa z wysokością 997 m n.p.m. jest najwyższym szczytem w polskiej części Beskidu Niskiego, a realnie najwyższy jest Busov o wysokości 1002 m n.p.m. Jednak Lackowa w Koronie Gór Polski jest naj, naj, bo przecież chodzi o polskie góry, więc na słowacki szczyt iść nie musisz. Pieczątka znajduje się w skrzyneczce na szczycie, całkiem ładna.

Ściana Płaczu na Lackowej
Niemal każdy zdobywca Korony Gór Polski ma coś do powiedzenia o podejściu na najwyższy szczyt Beskidu Niskiego. Ściana Płaczu na Lackowej podobno niektórym śni się po nocach jako koszmar. Jednak czy podejście na Lackową jest naprawdę tak straszne, jak je opisują?
Tak zwana Ściana Płaczu na Lackowej to podejście po stromym zboczu góry, podobno jest to „najostrzejsze” podejście w całych Beskidach, drugiego takiego trzeba szukać aż w Tatrach, lecz to tylko legendy. Realnie takich ciężkich podejść jest w górach więcej, lecz to jedno jest wyjątkowo znane, ponieważ jest zwykle pokonywane przez każdego zdobywcę Korony Gór Polski, a ci niekoniecznie chodzą po innych szlakach w niskich górkach. Według mnie 15-minutowy szlak na Waligórę może spokojnie mierzyć się z podejściem na Lackową, również podchodzenie na Luboń Wielki Percią Borkowskiego jest mordęgą, można byłoby do tego dodać z pewnością szlak na Szczebel – więc jeśli lubisz hardcore, to polecam wycieczki w te miejsca, można zlać się potem i wypluć płuca, a każdy krok jest szansą zsunięcia się o kilka metrów w dół.
Mityczna Ściana Płaczu jest po prostu trudnym podejściem, gdyż jest niemal pionowa, nie ma tutaj lin, łańcuchów ani schodów, które mogłyby ułatwiać wspinaczkę, trzeba liczyć na własne mięśnie i stabilne podparcie dla nóg. Jednak tych nie brakuje, z podłoża wystaje tutaj mnóstwo dużych skał, a korzenie drzew są tak odsłonięte, że stanowią dobre uchwyty do podciągania się.
Czas podejścia na Ścianę Płaczu na Lackowej według mapy wyliczony jest na ok. 20 minut, mi wejście zajęło 30 minut. Podaję współrzędne startu: 49.428694, 21.092333 i końca tego najgorszego odcinka podejścia: 49.429389, 21.095750.


Pętla na Lackową – zejście przez Bieliczną
Startując na Lackową z Izb, warto zrobić pętlę przez malowniczą dolinę rzeki Białej, dzięki czemu można uniknąć schodzenia po Ścianie Płaczu. Pętla na Lackową umożliwia też lepsze poznanie tego kawałka Beskidu Niskiego, po drodze przechodzi się przez szańce konfederatów barskich, obok źródeł rzeki Biała, można obejrzeć żeremia bobrów, nieistniejącą wieś, cerkiew w Bielicznej i cmentarz łemkowski, a także szerokie łąki do wypasu koni. Jednak są też drobne minusy, idąc doliną, kilkukrotnie przekracza się potok, z zasady nie ma tutaj mostów, są brody i chwiejna kładka, więc po deszczach przejście tędy może być utrudnione. No to czas na opis zejścia.
Z Lackowej trzeba wędrować dalej czerwonym szlakiem w stronę Ostrego Wierchu (13-16), można go włączyć do wycieczki, wejście na niego z Przełęczy Pułaskiego zajmuje według map ok. 30 minut, następnie można spod niego zejść leśnymi droga do Bielicznej, ja jednak nie porwałam się na to.
Pierwsze 15 minut wędrówki prowadzi szczytem długiego grzbietu Lackowej, jest to przyjemny marsz niemal po równym, następnie szlak skręca w lewo i ostro w dół sprowadza w stronę Przełęczy Pułaskiego. Po drodze szlak przechodzi przez okopy Pułaskiego (o nich niżej), umocnienia pozycji obronnych konfederatów barskich, na drzewie jest napis sprayem, można go przeoczyć, idąc z góry.
UWAGA! Nie musisz schodzić do przełęczy, gdyż trzeba porzucić znakowaną trasę i skręcić w lewo, dalej zejście bez szlaku leśną drogą. Ja wybrałam drogę w punkcie: 49.427423, 21.114972, doszłam do niej po ok. 20 minutach od startu na Lackowej.
Leśną drogą schodzi się bardzo szybko na odsłoniętą łąkę (24), którą osiąga się po ok. 30 minutach marszu z Lackowej. Odcinek przez pastwiska przypomina szlak na Wysoką w Pieninach z Wąwozu Homole, jest tu pięknie, spokojnie, wręcz sielsko. Stąd po 5 minutach dochodzi się do rzeki w dolinie, są tutaj potężne tamy zbudowane przez bobry, udało mi się tutaj oglądać pływającego sobie spokojnie zwierza.
Dalej droga cały czas prowadzi doliną (25-27), wielokrotnie przekracza się rzekę. Kolejne 10 minut marszu doprowadza do nieistniejącej wsi Bieliczna, po której pozostały cerkiew i cmentarz łemkowski, ich historię przytaczam poniżej. Do tego miejsca z Lackowej dojdziesz w ok. 1 godzinę bez postojów, mnie z przystankami zeszła 1 h 20 min.
Polecam chwilę spędzić w dawnej Bielicznej, można obejrzeć wnętrze cerkwi, warto wdrapać się na wzgórze pod cmentarz i wyżej, roztacza się stąd ładny widok na Lackową. Jeśli wybierzesz wariant wycieczki przez Ostry Wierch, to pewnie tutaj zejdziesz z niego do dawnej wsi.
Komu w drogę temu czas, pozostała jeszcze długa prosta do Izb (28-30), do skrzyżowania dojdziesz w 35 minut. Szeroka droga praktycznie prowadzi po równym, można przy niej obejrzeć jeszcze kapliczkę. Do miejsca startu na parkingu w Izbach jeszcze 10 minut. Całkowity czas zejścia to szlakowo 1 h 40 min, mnie z przystankami i podziwianiem świata zejście z Lackowej na parking zajęło: 2 h 10 min.





Bobry u stóp Lackowej
Doliną u stóp Lackowej przepływa rzeka Biała, jej źródła znajdują się na północno-wschodnim stoku Lackowej, pewnie je miniesz, idąc polecaną przeze mnie pętlą. Biała jest pierwszą polską rzeką, którą objęto programem kompleksowej renaturalizacji (podaję za Wikipedią) i nie wiem, czy to wynik programu, czy po prostu natura sobie sama radzi, lecz można tutaj obejrzeć żeremie bobrów, a przy większej dawce szczęścia, nawet zobaczyć pływającego zwierza – mnie się to udało i był to pierwszy raz, gdy ujrzałam bobra w naturalnym środowisku. Przez szereg tam zbudowanych na rzece wylewa ona na drogę, więc miejscami idzie się w strumieniu.


Nieistniejąca wieś u stóp Lackowej
Warto zrobić pętlę z Lackowej, aby przejść przez nieistniejącą wieś, po której pozostały jedynie cerkiew i cmentarz na stoku góry. Położona w dolinie świątynia pięknie komponuje się z krajobrazem, jest jednym z miejsc, które uważa się za ‘must see’ w Beskidzie Niskim, często opisywana jest jako „najbardziej malownicze miejsce w Beskidzie Niskim”. Więcej o Bielicznej i pozostałej po niej cerkwi przeczytasz w moim wpisie: Stary cmentarz i cerkiew w Bielicznej. Nieistniejąca wieś w Beskidzie Niskim.

Konfederacja barska na Lackowej
Konfederaci barscy przybyli w Beskid Niski wiosną 1769 roku po porażce w Barze, od którego nazwano to pierwsze polskie powstanie. Lackowa od czasu konfederacji barskiej nazywana bywa Chorągiewką Pułaskiego. W owym czasie wierzchołek góry był niezalesiony i z niego za pomocą kolorowych chorągiewek porozumiewały się między sobą obozy w Izbach i Blechnarce. Obecnie taki zabieg nie byłby możliwy, gdyż szczyt jest porośnięty lasem. A dlaczego akurat Pułaskiego?
Kazimierz Pułaski był jednym z dowódców powstania, dlatego zapisał się w historii Beskidu Niskiego, jego imieniem nazwano przełęcz oddzielającą Lackową od Ostrego Wierchu. Konfederaci założyli w tej okolicy obozy warowne, potężny powstał w Izbach, które stały się siedzibą Pułaskiego. Obozy te były miejscem szkoleń, wypoczynku, leczenia rannych i bazami do dalekich wypraw. Podobno jeszcze przed II wojną światową można było na Lackowej wypatrzeć ślady obozu w postaci ziemnego czworoboku obudowanego z trzech stron i zwróconego ku dolinie.
Niestety w wyniku zdrady nastąpiła klęska powstańców podczas bitwy pod Blechnarką. W lipcu 1770 roku generał rosyjski Iwan Drewicz zaatakował konfederatów w obozie w Wysowej i wygrał – klęska ta zakończyła działania konfederatów na tych ziemiach. Jednak nie był to kres zrywu, zakończył się on dopiero w 1772 roku, ostatnią bitwą była obrona klasztoru w Zagórzu, którego ruiny polecam zobaczyć, wyjątkowo ładnie prezentują się na wzgórzu o zachodzie słońca.



Legenda o upiorze na Lackowej
Dawno, dawno temu, gdy na Lackowej zbiegały się granice Huty Wysowskiej, Bielicznego i Węgier, pochowano tutaj samobójcę. Trup jednak nie chciał w grobie leżeć i zaczął chodzić jako upiór, ale jak do tego doszło i co się z nim stało? Czytaj dalej, bo historia jest nieco dłuższa.
Niejaki Maciek, syn właściciela huty szkła w Hucie Wysowskiej, był pięknym i inteligentnym młodzianem, lecz wolał się bawić niż uczyć, za co wyrzucono go ze szkoły. Ojciec chłopaka zatrudnił go u siebie i zaczął zagłębiać w tajniki biznesu. Tak oto Maciek został wysłany z towarem na targ na węgierską Słowację. Tam zobaczył podczas zabawy pięknie tańczącą cygankę Różę, momentalnie się zakochał, lecz musiałby zabrać się z taborem i żyć wiecznie w drodze, gdyby chciał być z nią, więc wpadł na pomysł, aby ją porwać i najął do tego ludzi.
Po całej akcji okazało się, że Róża jest przychylna Maćkowi, a nawet zgodziła się wyjść za niego za mąż, lecz ojciec chłopaka nie zaakceptował tego związku i nie dość, że okrutnie oboje obił, cygankę odesłał do taboru, a syna zamknął w komorze na kłódkę. Młodzieniec nie wytrzymał upokorzenia i straty ukochanej, popełnił samobójstwo, wieszając się.
Wedle zwyczaju samobójcy chować w poświęconej ziemi cmentarza nie można było, dlatego pochowano go z dala od wsi, na Lackowej. Maciek jednak w grobie leżeć nie chciał i zaczął się włóczyć po lesie jako upiór strasząc wędrowców. Wtedy to ojciec zmarłego wezwał bacę ze Słowacji, który słynął jako znachor i czarownik, bo musisz wiedzieć, że niejeden baca był posądzany o konszachty z diabłem, gdyż znał sztuczki tajemne, właściwości ziół i był świetnym obserwatorem świata. W Gorcach słynął z tego baca Bulanda, jednak wracam do legendy o upiorze z Lackowej.
Jednak zabiegi bacy na nic się zdały, upiór nadal snuł się na Lackowej, więc ojciec Maćka zebrał pracowników i poszli na górę. Nazbierali kamieni i narzucili na grób, lecz i to nic nie dało, bo trup dalej niepokoił ludzi w lesie, a upodobał sobie w szczególności kobiety. Wtedy wezwano bacę spod Tatr, może właśnie Bulandę? Ten był sprytniejszy.
Odkopano grób na Lackowej, a tam jak żyw Maciek leżał, jedynie na twarzy się zmienił, czerwonej barwy nabrała, co świadczyło o tym, że z pewnością upiorem się stał i ludzie nie zmyślali, przynosząc co i rusz nowe historie.
Baca spod Tatr podszedł do tematu fachowo. Okadził trupa wonnymi ziołami, pod nosem coś mamrotał, następnie pokropił ciało zmarłego wodą święconą i oddzielił toporem głowę od tułowia. Odwrócił trupa na plecy, nakładł tarniny między nogi, tam głowę złożył, a następnie przebił serce i krzyże kołkami. Po tych zabiegach jeszcze raz okadził trupa i skropił wodą święconą. Wieko trumny zabił, po czym z powrotem umieszczono ją w grobie i zasypano.
Tak skończyła się historia wędrówek upiora na Lackowej. Baca spod Tatr był skuteczny, więc jeśli chcesz walczyć z nieumarłymi, wypróbuj powyższy sposób. Legendę tę przeczytałam w książce „Legendy łemkowskiego Beskidu”, Andrzeja Potockiego.

Lackowa – parking, szlaki, informacje praktyczne
- Najszybciej na Lackową można wejść z Izb, droga stąd doprowadza do czerwonego szlaku przechodzącego przez szczyt. Od tej strony wchodzi się sławną Ścianą Płaczu. Czas przejścia na szczyt: ok. 1 h 40 min.
- Można zrobić malowniczą pętlę, schodząc z Lackowej w stronę Przełęczy Pułaskiego do nieistniejącej wsi Bieliczna i tędy wrócić do Izb. Na przejście trasy trzeba sobie zarezerwować 3,5-4 h w zależności od długości postojów i chęci oglądania ciekawostek na trasie: okopów Pułaskiego, żeremi bobrów, cerkwi w Bielicznej, cmentarza łemkowskiego w Bielicznej.
- Samochód można zaparkować w Izbach na parkingu naprzeciwko restauracji Końska Dolina: 49.437103, 21.068839. W 2024 roku parking był bezpłatny.
- Na Lackową można wybrać się z psem, chociaż na Ścianie Płaczu może być ciężko, więc tutaj wszystko zależy od umiejętności górskich psiny, myślę, że mój posokowiec bawarski dałby radę, ale znam jej możliwości chodzenia po stokach.
- Jadąc do Izb od strony Grybowa, warto po drodze obejrzeć cerkiew w Binarowej wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa i cerkiew w Banicy.
Lackowa w Beskidzie Niskim – współrzędne GPS: 49.426505, 21.102555