Śnieżnik najbardziej znany jest z charakterystycznej „pieprzniczki”, którą ustawiono na jego szczycie, lecz czeskim symbolem góry jest słoń – prawda, że jest to zaskakujące? Wydaje się, że tak egzotyczne zwierzę nie pasuje do scenerii, lecz już od 90 lat zdobi stok Masywu Śnieżnika i pewnie jeszcze kolejne dziesięciolecia będzie spoglądał na góry i doliny u jego stóp.
Historia śnieżnickiego słonika nie jest do końca jasna, lecz jedno jest pewne, mianowicie to, że został ustawiony przez Grupę Jescher przy schronisku, które w ubiegłym stuleciu stało na zboczach Śnieżnika. Rzeźba przez dziesięciolecia stała się integralnym elementem scenerii i przetrwała w tym miejscu, mimo że budynek, w którym wykiełkowała idea słonia, został rozebrany.
Słoń na Śnieżniku – gdzie się znajduje?
Słonika nie znajdziesz na szczycie Śnieżnika, trzeba zejść na czeską stronę masywu. Spod wieży na Śnieżniku można tutaj dojść żółtym lub czerwonym szlakiem, zajmuje to ok. 10 min, droga powrotna to ok. 20 min. Po drodze mija się źródło rzeki Morawa, a obok rzeźby słonia można obejrzeć ruiny schroniska księcia Liechtensteina.
Skąd wziął się słoń na Śnieżniku?
Historia słonia na Śnieżniku związana jest ściśle ze schroniskiem księcia Liechtensteina. W 1932 roku obiektem zarządzał Oskar Gutwiński. W tym czasie miejsce to stało się popularnym centrum życia kulturalnego Czechosłowacji. Wśród spotykających się tutaj artystów był Kurt Hallegger, członek grupy Praska Secesja, która działała na rzecz zbliżenia kulturalnego Czechów i Niemców.
Przybywający do schroniska artyści podobno lubili śpiewać piosenkę „In Jeschental da blüht der Flieder” (tłum. W Jeschental kwitną bzy) – od niej nazwano grupę „Jescher”. Z czasem jej członkowie zauważyli, że kichanie słonia brzmi „ješ", czyli „jesz”, jeśli przeczytalibyśmy to na głos. W ten sposób powiązano dźwięk z nazwą grupy i zwierzęciem.
W 1932 roku Grupa Jescher świętowała 10-lecie swojego powstania, a schronisko księcia Liechtensteina świętowało 20-lecie działalności. W tym właśnie roku słonik stanął na stoku Śnieżnika. Rzeźba została zaprojektowana przez Amei Halleggerovą, żonę Kurta. Granitowy posąg wykonała firma kamieniarska Förster ze Złotej Góry (Zlatá Horá).
Uroczy słonik ze Śnieżnika spogląda na Stare Miasto pod Śnieżnikiem i Wyżynę Hanuszowicką. Warto spoglądać tam razem z nim, widok jest tego wart, aby tu przystanąć na dłużej.
Schronisko księcia Liechtensteina
Właścicielem ziem, na których zbudowano schronisko był książę Liechtensteina, stąd wzięła się ciekawa nazwa obiektu. Ofiarował on grunt i drewno na budowę, a nawet wyposażył cztery pokoje schroniska.
Inicjatorem budowy było Morawsko-Śląskie Sudeckie Towarzystwo Górskie (MSSGV – Mährisch-Schlesischer Sudetengebirgsverein). Kamień węgielny położono 4.10.1908 roku, lecz oficjalne otwarcie odbyło się dopiero w 1912 roku i to z wielką pompą, gdyż przybyło około 1000 osób i grała orkiestra.
Pokaźny budynek schroniska na Śnieżnicy obejmował piwnicę, parter, pojedyncze sypialnie na piętrze i sypialnie zbiorowe na poddaszu.
Jak już wyżej wspomniałam, niektóre z pokoi wyposażył sam książę, więc to już mogło świadczyć o luksusowym charakterze budynku, lecz to tylko wystrój. O wiele ważniejsze jest tu to, że schronisko miało bieżącą wodę, która dochodziła aż na pierwsze piętro – a to dzięki pobliskiemu źródłu Morawy. Dodatkowo dodam, że od lat 30. XX wieku był tu prąd, a od 1925 roku telefon! Dla porównania wyobraź sobie, że schronisko pod Śnieżnikiem zostało zelektryfikowane dopiero pod koniec XX wieku.
W owym czasie schronisko księcia Liechtensteina znajdowało się w granicach Niemiec, lecz to się co chwilę zmieniało. Po I wojnie światowej miejsce to leżało w granicach Czechosłowacji, a od 1938 roku znowu Niemiec, po II wojnie światowej ponownie do Czechosłowacji. Zaostrzanie przepisów granicznych zmniejszało ruch turystyczny. Niestabilna sytuacja polityczna wiązała się ze zmianami zarządców obiektu – pierwsi właściciele niemieccy zostali wysiedleni, a kolejni nie dbali o to miejsce. Jedna z najemczyń została nawet posądzona o pijaństwo i wypowiedziano jej umowę!
Okres ponownej świetności przypadł na lata 1922-1932, gdy schroniskiem księcia Liechtensteina zarządzał Oskar Gutwinski ze swoją żoną Adele. To oni wyremontowali i zelektryfikowali obiekt, doprowadzili również łącze telefoniczne, zbudowali nową stajnię oraz stację meteorologiczną. Oskar był pionierem niemieckiego narciarstwa, więc nie dziwi, że przy schronisku prowadził kursy jazdy, nawet zatrudnił do tego tyrolskiego instruktora.
Za czasów Gutwinskich schronisko stało się punktem spotkań Czechów i Niemców, miejscem chętnie odwiedzanym przez bohemę artystyczną, dzięki której obok schroniska stanął przesłodki słonik. Adele po śmierci męża w 1932 roku sama prowadziła obiekt, lecz po pewnym czasie, jako obywatelka Niemiec musiała się wyprowadzić. To był w sumie początek końca. Po II wojnie światowej nie przeprowadzano remontów, a zarządcy ciągle się zmieniali.
W 1968 roku z powodu złego stanu technicznego schronisko księcia Liechtensteina zamknięto, a w 1971 roku budynek zburzono. Po okazałej budowli pozostały jedynie resztki murów.
Źródło rzeki Morawa
Na południowym zboczu Śnieżnika swoje źródło ma rzeka Morawa, która jest lewym dopływem Dunaju. Miejsce jej wypływu jest bardzo charakterystyczne i ciężko je przeoczyć podążając w stronę słonia na Śnieżniku. Ocembrowanie rzeki wygląda jak domek Hobbita. Kamienna ściana przytrzymuje stok, pośrodku są drzwi do piwniczki. Tablica pamiątkowa informuje, że właśnie tutaj znajduje się źródło rzeki Morawy, która dała nazwę tej ziemi i Morawianom.
Ciekawostką jest, że to nie jedyne znane źródło rzeczne w Masywie Śnieżnika. Trójmorski Wierch leżący między Puchaczem a Jasieniem swoją nazwę zawdzięcza temu, że na tej górze zbiegają się wododziały trzech mórz: Morza Bałtyckiego (Nysa Kłodzka), Morza Północnego (cicha Orlica) i Morza Czarnego (Morawa).
Gdzie znaleźć słonia na Śnieżniku? Łap współrzędne: 50.20371, 16.85146